Odpowiedni sprzęt i zapał do pracy, czyli przepis na zdrowe posiłki w szkole. Rozmowa z Panią Anną Kramer, Intendentką w Szkole Podstawowej nr 3 w Obornikach k. Poznania.
Jak zaczęła się Pani przygoda jako intendentki?
Jako intendentka pracuję 3 rok szkolny. Wcześniej nie byłam związana z gastronomią - pracowałam w księgowości, a potem w administracji. Przez 13 lat mieszkałam za granicą, a po powrocie szukałam pracy, która pozwoli mi pogodzić życie zawodowe z prywatnym. Mam dwójkę dzieci, więc zależało mi na pracy w konkretnych godzinach. I tak trafiłam do Szkoły Podstawowej nr 3, gdzie mój dzień zaczyna się o 7 i kończy o 15.
Podstawą pracy jest menu. Jak jest ono przygotowywane? Czy jest to wymagające zadanie?
Jadłospis ustalam z wyprzedzeniem - zazwyczaj jest on rozpisywany na 2 tygodnie, a czasami nawet na 4. Zdarza się oczywiście, że są wprowadzane zmiany, gdy na przykład nie zostanie dostarczony towar. Ale zazwyczaj staram się, żeby w poniedziałek było wiadomo co będziemy gotować przez cały tydzień, bo bardzo ułatwia to organizację. Nasza szkoła obsługuje oddział przedszkolny oraz klasy I-VIII i dla każdej grupy wiekowej są przygotowywane takie same posiłki. Różnią się one jedynie wielkością porcji, bo dla najmłodszych są one mniejsze.
Na co zwraca Pani szczególną uwagę podczas przygotowywania posiłków? Z pewnością staracie się ograniczać na przykład sól lub cukier.
Mamy to szczęście, że w naszej szkole rodzice nie zgłosili zapotrzebowania na posiłki dla dzieci z nietolerancjami lub alergiami, więc nie musimy przyrządzać oddzielnego menu. Natomiast zwracamy uwagę na to, żeby przy gotowaniu ograniczać właśnie sól i cukier, no i oczywiście także tłuszcz. Dwie Panie, które pracują u nas jako pomoc kuchenna, mają doświadczenie restauracyjne, więc wykorzystują je i robią co mogą, żeby posiłki były jak najzdrowsze.
Czy uważa Pani, że z odpowiednim sprzętem jest łatwiej przygotować zdrowe posiłki dla dzieci? W tym wypadku, same chęci pewnie nie zawsze są wystarczające.
Zdecydowanie sprzęt w tym pomaga. Takim przykładem jest przede wszystkim piec konwekcyjno-parowy, bo to właśnie on pozwala ograniczać zużycie tłuszczu, żeby jedzenie było zdrowsze. Idealny sprzęt to taki, który pozwala zachować wszystkie wartości odżywcze. To bardzo ważne, zwłaszcza przy konieczności pilnowania kalorii. W naszej szkole publikujemy jadłospis na stronie oraz w stołówce, ale wypisujemy w nim jedynie alergeny. W niektórych szkołach z kolei konieczne jest pilnowanie kaloryczności dań, a ich spis musi być podany do obiegu publicznego. Jeśli w przyszłości my również będziemy musieli tego pilnować, to wtedy z odpowiednim sprzętem będzie to łatwiejsze.
Jakie są największe wyzwania w Pani pracy?
Intendentka to niedoceniany zawód i codzienna praca bywa naprawdę bardzo trudna. Ale to, co na samym początku było dla mnie wyzwaniem to był sprzęt. Nie mieliśmy wtedy jeszcze tak profesjonalnego sprzętu. Teraz jest już zdecydowanie lepiej. Dyrekcja inwestuje w nowe rozwiązania, a ja staram się też proponować coś od siebie – proponuje urządzenia, które z mojej perspektywy będą najbardziej przydatne w naszej kuchni.
Wiemy już, jaki sprzęt jest niezbędny. A jakie cechy powinna mieć intendentka, żeby odnaleźć się w tej pracy?
Myślę, że przede wszystkim trzeba być rzetelnym i mieć kompleksowe podejście. Ja zajmuję się robieniem zamówień, planowaniem menu, przygotowywaniem posiłków, wystawianiem faktur i wieloma innymi rzeczami. Może się wydawać, że nasza praca nie jest wymagająca, ale w rzeczywistości jest co robić, dlatego trzeba umieć trzymać rękę na pulsie. Zdarza się też, że trzeba się kontaktować z rodzicami, np. telefonicznie albo mailowo, więc na to też trzeba być przygotowanym.
Dla Pani zdrowe podejście do jedzenia to priorytet, ale dzieci zapewne kierują się wyłącznie smakiem. Jakie są Wasze popisowe dania, które zawsze są najchętniej jedzone?
Na pierwszym miejscu zdecydowanie jest spaghetti – wszystkie nasze klasy je uwielbiają. Dodatkowo w grupie przedszkolnej bardzo lubiane są naleśniki.